Początek lata z wiatrem we włosach

11 lutego, 2018

Pierwsza połowa lata dostarczyła milion pozytywnych emocji. Nie żałowałam sobie wrażeń po kilku miesiącach intensywnej pracy i braku życia towarzyskiego. Morze, góry, małopolska, dwie stolice i dwie imprezy urodzinowe, które pozwoliły mi łagodniej znieść fakt wejścia w czwartą dekadę (wciąż w to trochę nie wierzę i zdarza mi się reagować jak Joey).

Końcówka czerwca to dwa koncerty: z tatą zjechaliśmy pół Polski, żeby posłuchać Wind of change na żywo, a zaraz potem po raz drugi spotkałam się z najmilszym rockmanem świata, za którym mogłabym zjechać cały świat. Na początek lipca zaplanowaliśmy wycieczki rowerowe wzdłuż wybrzeża, ale lato w Polsce rozpieszczało zimnem, deszczem i chmurami. Taka aura okazała się idealna na wietrzny spacer po lesie i wydmach i to właśnie wspomnienie zostawię tu dziś na zdjęciach i krótkim filmie. Słowiński Park Narodowy rzucił na mnie swój urok.

Poczytaj też inne wpisy

Leave a Comment