O tym jak uczę się tworzyć filmy

26 stycznia, 2017

Biorąc aparat do ręki czuję podobne ciarki jak przy wysiadaniu z samolotu w nowym miejscu. Wymyśliłam sobie, że chcę opowiadać historie filmami i chcę aby za kilka lat były na wysokim poziomie. Opowiem dziś chwilę o tym co zaczęłam w tym kierunku robić.

 

SŁUCHAM TYCH CO SIĘ ZNAJĄ

Choć ten film z serii “how2” dla początkujących mówi dość ogólnie o tworzeniu filmów, to jest jednym z lepszych jakie widziałam. Każdy kto myśli o filmowaniu powinien sobie te wszystkie podstawy wziąć do serca zanim weźmie aparat od ręki.

Ten sam twórca napisał też poradnik “dla cioci” o tym jak filmu nie robić. “Nie będziesz niepotrzebnie ogniskowej zmieniał i “Nie będziesz kamerą w te i wewtę latał” – notorycznie łamałam te dwie podstawowe zasady, co wywoływało zawsze lawinę kpin ze strony mojego towarzysza podróży. Koniec z tym!

Nie mogę doczekać się aż skończy się ten mroczny czas, wyjdzie słońce, będę mogła zabierać aparat na spacery i zobaczyć co z tej teorii wyniosłam.

 

DUŻO OGLĄDAM

Uczę się oglądając. Od tych, którzy według mnie robią to najlepiej. Wyłapuję jakie ujęcia robią na mnie największe wrażenie. Słucham muzyki i zwracam uwagę jak gra z obrazem. Wybieram to, co najbardziej mi się podoba, a potem dowiaduję się jak to robić od strony technicznej. Oto moi mistrzowie z polskiego podwórka.

 

Mistrzowie codziennego vlogowania i filmów z ciekawych miejsc:

 

Mistrzowie tworzenia klimatu:

 

Mistrz montażu i dobierania muzyki:

 

ROBIĘ SWOJE

Choć mój warsztat jest znikomy i na razie dużo więcej w tym intuicji niż umiejętności to kręcę i montuję. Uczę się, próbuję, czasem coś wyjdzie, czasem wyląduje w koszu, ale żadna liczba obejrzanych poradników nie da mi tego co praktyka. Najbardziej kuleje umiejętność obsługi programów i dobrze wiem, że iMovie już nie wystarczy. Myślałam też do niedawna, że bez dobrego sprzętu i miliona potrzebnych akcesoriów nie da rady, ale wiem, że mój Lumix do nauki się sprawdzi. Cel na teraz to znaleźć swój klimat, opowiadać fajne historie za pomocą ujęć i dźwięków. Później będę myśleć o lepszych obiektywach i innych gimbalach.

Na koniec podzielę się moim niepodróżniczym debiutem. Niedawno miałam okazję nakręcić krótką relację ze Startup Weekendu. Nie było to łatwe zadanie. Był to pierwszy raz z Lumixem i obsługi uczyłam się w trakcie. Stresowały mnie wywiady bez profesjonalnego mikrofonu, a montaż wypowiedzi to udręka. Trudno było o ujęcia inne niż ludzie pracujący przy komputerach lub rozmawiający ze sobą. Czułam presję, że coś musi z tego wyjść i co będzie jak nie wyjdzie. Poprawiłabym dużo, szczególnie kolory i muzykę, ale jak na pierwszy raz… może być :)

Poczytaj też inne wpisy

Leave a Comment